Ekonomia i rynek

Karmy wolne od zbóż vs koncepty wegańskie

2012-08-06

Red. / Pet Market

Tagi: zwierzęta, pies, kot, karma, dieta, BARF, trendy

Wegańskie karmy dla zwierząt budzą kontrowersje, fot. iStock

Paula Flores – kierownik światowych badań Euromonitor International w zakresie opieki nad zwierzętami towarzyszącymi przedstawia swoją analizę najnowszego trendu

Coraz więcej właścicieli zwierząt, zwłaszcza w USA, wydaje się zgadzać co do tego, że karmy wolne od zbóż to dobry wybór. Jakimi naukowymi stwierdzeniami poparte są te produkty i w jaki sposób producenci marek wolnych od zbóż starają się przekonać klientów?

Składniki zbożowe? Sprzeciw!

W miarę postępującej w ostatnich latach humanizacji zwierząt towarzyszących (w niektórych przypadkach stają się one niemal namiastką dzieci), właściciele coraz bardziej troszczą się o jakość ich diety. Zjawisko to poszerza pole działań marketingowych dla producentów karm, ponieważ właściciele zwierząt są gotowi na marketingowy dialog i w konsekwencji podejmowanie zupełnie nowych zakupowych decyzji. To m.in. prowadzi do wzrostu zainteresowania ofertą karm wolnych od zbóż.

Ziarno zbóż jest, zdaniem jego przeciwników, jedynie "wypełniaczem" karmy, przynoszącym szczątkowe korzyści odżywcze. Jak podaje strona petmd.com, zwierzęta, chociaż "udomowione", nie wykształciły w przewodzie pokarmowym żwacza fermentującego celulozę i inne substancje roślinne, ich trzustka nie wyewoluowała w sposób umożliwiający rozbijanie celulozy na cząsteczki glukozy; psy i koty nie są też w stanie skuteczne trawić, przyswajać i wykorzystywać materiału roślinnego jako źródła wysokowartościowego białka.

Zauważono również, że niektóre składniki roślinne, jak np. ryż, soja i kukurydza mają pewną, choć ograniczoną, przydatność w diecie mięsożerców oraz że kukurydza, pszenica, soja, ryż i jęczmień nie są dla psów i kotów niezdrowe czy szkodliwe.

Inni twierdzą jednak, że wysoka zawartość zbóż w karmie dla psów może powodować alergie, a także przyczyniać się do otyłości.

Po pierwsze: odpowiedzialność

W roku 2007 w USA wielu nabywców bardzo zaniepokoiły przypadki wycofania ze sprzedaży całych partii karmy (szacowano, że nawet 60 mln puszek), po tym, jak obecna w niej trucizna zabiła co najmniej kilkadziesiąt psów i kotów. Podważyło to zaufanie do uznanych marek i ich producentów, co właściciele zwierząt do dziś wyrażają na blogach i w serwisach społecznościowych typu Facebook czy Twitter, a także na stronach, takich jak np. truthaboutpetfood.com.

Według Erica Kleesa, menedżera firmy Concord produkującej karmy i artykuły dla zwierząt domowych, znacznie wzrosła świadomość odbiorców co do tego, co naprawdę służy ich ulubieńcom – od produktów wolnych od zbóż po karmę dla zwierząt o wrażliwym żołądku czy skórze.

Wzrost popytu np. na surową karmę dla zwierząt doprowadził wręcz, według badaczy z Florydy, do gwałtownego wzrostu nielegalnego handlu dziczyzną w internecie. W roku 2010, pierwszym w swojej działalności, jednostka ścigająca przestępstwa internetowe związane z dziką przyrodą w stanie Floryda, odnotowała 177 aresztowań i 92 ostrzeżenia w sprawach dotyczących nielegalnego zakupu lub sprzedaży internetowej dzikich zwierząt lub surowej dziczyzny – część towaru przeznaczona była dla zwierząt towarzyszących.

Pole do popisu dla niezależnych producentów

Szereg producentów karm dla zwierząt odpowiada na potrzeby właścicieli pragnących jak najszybciej przejść na bezzbożowe żywienie swoich zwierząt. Promocja karmy wolnej od składników zbożowych opiera się w dużym stopniu na odwoływaniu do naturalności i walorów zdrowotnych stuprocentowo mięsnej diety dla psów i kotów, oznaczonej skrótem BARF. Firma Evo używa sloganu ”Nakarm wewnętrznego drapieżnika. Bierz mięso. Nie zboże", podkreślając wysoką zawartość białka i niską węglowodanów dla utrzymania u psów i kotów silnego, szczupłego ciała, bez obniżania poziomu energii.

Podobnie kanadyjska firma Champion Petfoods przedstawia swoją markę Orijen, jako "biologicznie odpowiednią", posługując się hasłem "Karm tak, jak chciała natura". Firma używa świeżych, regionalnych składników, jak na przykład drobiu z wolnego wybiegu, ryb złowionych w stanie dzikim i czerwonego mięsa z wolnowybiegowej hodowli, zatwierdzonych przez kanadyjski rząd jako nadające się do spożycia przez ludzi. Unika masowo pozyskiwanych surowców, prezentując się jako niezależny i autentyczny producent.

Tymczasem Taste of the Wild (nawiązanie do tytułu powieści Jacka Londona "Zew krwi" o przygodach alaskańskiego wilka) firmy Diamond Pet Foods również powołuje się na korzystanie z "unikalnych źródeł białka", takich jak mięso bizonie, kacze, przepiórcze, dziczyzna, indyk i pstrąg.

Nie wszyscy producenci naturalnej karmy dla zwierząt całkowicie unikają zbóż. Produkty K9 z Christchurch, producenta naturalnej karmy dla psów, zawierają głównie czyste mięso, świeże warzywa z małych upraw, ryż, otręby, czosnek, mączkę kostną, witaminy i minerały. Firma dodaje, że zwierzęta towarzyszące nie wędrują jak kiedyś przez rozległe tereny, aby znaleźć swoje ulubione pożywienie; są zależne od tego, czym nakarmi je właściciel. To jego obowiązkiem jest zrozumieć zwyczaje żywieniowe zwierząt, a następnie dostosować je do dostępnych możliwości.

Z jednej skrajności w drugą

Na rynek wchodzi także szereg wegańskich karm dla zwierząt towarzyszących, postrzeganych jako kontrowersyjne. Australijska firma Vegan produkuje karmę o tej samej nazwie bez zawartości mleka i mięsa. Wśród jej składników wymienione są ryż i kukurydza. Według właścicielki marki – Jenny Golsby, wegańskie i wegetariańskie karmy dla zwierząt stają się coraz popularniejsze, jako że właściciele zwierząt poszukują etycznej alternatywy dla popularnych produktów.

Jednak Neck David, prezes australijskiego Stowarzyszenia Weterynarzy Małych Zwierząt ostrzega przed karmieniem psów i kotów wyłącznie karmą bez zawartości mleka i mięsa. – Naprawdę trudno mi zgodzić się z pomysłem, aby w tak radykalny sposób zmieniać naturalną dietę tego typu zwierzęcia. Na podstawie mojego doświadczenia z kotami i psami mogę powiedzieć, że nie mają one żadnych zasad etycznych w kwestii źródła ich pożywienia. Jeśli weganin będący właścicielem zwierzęcia podejmuje za nie taką decyzję, powinien być może zastanowić się, dlaczego w ogóle trzyma to zwierzę – argumentuje.

Z USA na cały świat

Mało prawdopodobne jest, że spór na temat zdrowotnej wartości zboża jako składnika karmy dla psów i kotów doczeka się w najbliższym czasie rozwiązania. Oczywiste jest jednak, że zainteresowanie karmą bez zbóż rozprzestrzeniło się także poza USA. Marki takie jak Taste of the Wild, Orijen i K9 są szeroko eksportowane na rynki tak zróżnicowane, jak brytyjski, portugalski, japoński, malezyjski, a także polski. Jednocześnie trudno też oczekiwać, aby karma wolna od zbóż stała się czymś więcej niż produktem niszowym (choć przynoszącym spore zyski), jako że przemawia do stosunkowo niewielkiego grona dość zamożnych właścicieli, traktujących pupili jak istoty ludzkie.

Autor: Red.
Źródło: e-pets

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.