Ekonomia i rynek

Dla kogo usługi salonu groomerskiego?

2013-04-05

Andrzej Ceglarek, Artur Kotliński (IPC) / Pet Market

Tagi: zwierzęta domowe, pies, grooming, strzyżenie psa, spa dla psa, badania rynku, raport z badań

Już 9% rasowych psów może liczyć na zabieg w SPA, fot. Depositphotos

Salony groomerskie to przede wszystkim miejsca dla psiej arystokracji, a szeroka oferta usług przygotowywana jest w dużej mierze z myślą o wymagającym kliencie – właścicielu psa rasowego. Tak wynika z raportu przygotowanego przez wrocławski Instytut Badawczy IPC dla Pet Media

Przedstawiamy wyniki badań dotyczące zwyczajów właścicieli domowych psów w zakresie korzystania z usług salonów groomerskich, określanych również salonami pielęgnacji czy też piękności, zrealizowanych w grudniu 2012 r. przez wrocławski Instytut Badawczy IPC na potrzeby Działu Badań Pet Media, na ogólnopolskiej próbie badawczej N=1010 dorosłych Polaków, mieszkańców miast.

To kolejny już raport przygotowany we współpracy z tym dobrze znanym na polskim rynku zoologicznym instytutem badawczym z Wrocławia, celem którego jest przybliżenie najciekawszych aspektów zachowań i postaw właścicieli zwierząt w Polsce. Tym razem przyjrzeliśmy się temu, jak funkcjonują w Polsce salony psiej urody, jakie usługi oferują i jaki typ klienta można tam spotkać.

Salony groomerskie wciąż nie dla wszystkich

Boom na groom lansowany w kuluarach rynku zoologicznego w Polsce nie pozostaje bez echa od co najmniej kilku ładnych lat. Egzotyka tego zjawiska, która dla przeciętnego Polaka mającego zaprowadzić swojego psa do jakiegokolwiek salonu pielęgnacji nadal wzbudza lekki uśmiech na twarzy, wydaje się być sprzymierzeńcem autopromocji zjawiska na rynku. Bo przecież jeśli coś jest nowe a do tego kontrowersyjne, to – z natury rzeczy samej – mówi się o tym, a im więcej się mówi tym większe wyobrażenie o skali zjawiska powstaje. Z tego też powodu postanowiliśmy zbadać jak ma się wyobrażenie o rynku groomerskim do rzeczywistości w postaci zachowań właścicieli zwierząt.

Zaledwie 11% właścicieli psów w Polsce deklaruje, że korzysta lub kiedykolwiek korzystało z usług salonów pielęgnacji psów. Zatem, skoro tylko co dziesiąty pies ma szansę skorzystać z usług profesjonalnego groomera, można by przypuszczać, że tak niewielkie zainteresowanie tego typu usługami nie będzie motywowało osób prowadzących salony groomerskie do dalszego rozwoju oferty. Nic bardziej mylnego! Paleta dostępnych dziś świadczeń pielęgnacyjnych dla psa jest coraz szersza, a jej różnorodność mogła by przyprawić o zawrót głowy niejednego śmiertelnika, nie wyłączając osób od lat związanych zawodowo z branżą zoologiczną. W prawie każdym salonie pielęgnacji psów znajdziemy dziś takie usługi jak: strzyżenie, trymowanie, rozczesywanie skołtunionej sierści, obcinanie pazurów, czyszczenie oczu i uszu, usuwanie insektów czy mycie zębów. To jednak nie wszystko. W niektórych salonach możemy spotkać również tak wyszukane usługi psiej urody, jak stylizacja psiej fryzury, farbowanie sierści, pasemka, balejaż, kąpiel (kosmetyczna lub lecznicza) czy wreszcie masaż relaksujący. Jak się okazuje, pies też człowiek i od czasu do czasu ma prawo do odrobiny luksusu...

Skąd zatem bierze się paradoks, że przy stosunkowo niewielkim popycie na usługi pielęgnacyjne dla psów obserwujemy tak rozbudowaną ofertę w tym zakresie? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy przyjrzeć się strukturze nabywców – właścicieli psów, którzy korzystają z usług salonów pielęgnacyjnych.

Rasowe budują rynek

33% właścicieli rasowych psów deklaruje, że korzysta z usług salonu groomerskiego. To ponad 10-krotnie więcej niż w przypadku osób goszczących w swoich czterech kątach nierasowego kundelka (3% wskazań).

I tak oto dochodzimy do wyjaśnienia naszego paradoksu. Najprawdopodobniej główną siłą napędową, która sprzyja rozwojowi oferty salonów pielęgnacji psów, są przede wszystkim szczególnie wymagający właściciele rasowych zwierząt, którzy chociażby niejednokrotnie wykorzystują salony groomerskie celem przygotowania swojego pupila do udziału w tej czy innej wystawie. Wydaje się również, że nie tylko start w konkursach może być impulsem do poświęcenia większej uwagi własnemu pupilowi. Uprawnione jest przecież założenie, że już na etapie wyboru rasowego psa jego przyszły właściciel dokonuje wyboru pewnych cech właściwych danej rasie, na których posiadaniu i eksponowaniu mu najbardziej zależy. A jeśli tak jest, i jeśli do tego płaci za zwierzę wcale niemałe pieniądze, to bardzo prawdopodobne staje się, że będzie szczególnie dbał o to, by pies właściwych dla swojej rasy cech nie utracił. Czyli najzwyczajniej w świecie będzie o zwierzę dbał.

To tak jak z zakupem markowego samochodu – jeżeli zależy nam na czerpaniu prestiżu z posiadania eleganckiego auta, to kupując Mercedesa czy Jaguara zadbamy również o eleganckie dodatki i elementy wykończenia, które w trakcie eksploatacji – z dużą dozą prawdopodobieństwa – będziemy nie tylko utrzymywali w czystości, ale i wydamy sporo pieniędzy na profesjonalne kosmetyki do lakieru i wewnętrznej tapicerki. Kiedy auto ulegnie zabrudzeniu, raczej nie podjedziemy na pierwszą lepszą myjnię, ale skorzystamy ze sprawdzonych i najlepiej ręcznych myjni samochodowych.

Nabywanie rasowych, a jednocześnie modnych ras, pozwala na realizowanie potrzeby szacunku i uznania jednostki w określonej grupie społecznej. Kiedy tak się dzieje, z pewnością możemy liczyć na to, że nowy właściciel psa to także nowy klient salonu groomerskiego.

Usługi dla psiej arystokracji

Ponieważ prowadzenie dalszych analiz w odniesieniu do grupy 3% właścicieli nierasowych psów sensu nie ma, (z tego chociażby powodu, że w pewnych okolicznościach uzyskane w ten sposób wyniki zaczynają mieścić się w granicach statystycznego błędu i mogą zwyczajnie okazać się nieprawdziwe), naszą uwagę skupiliśmy na psach rasowych i rodowodowych, czyli na psiej arystokracji.

Z pewnością nikogo nie zdziwi fakt, że podstawową usługą, z jakiej najczęściej korzystają właściciele rasowych psów, jest po prostu strzyżenie. Aż 80% właścicieli psów trafiających do salonów groomerskich deklaruje korzystanie z tych właśnie usług. Z naszych badań wynika, że poza nimi największym zainteresowaniem cieszą się usługi związane z zapewnieniem psu podstawowej higieny, a zatem na kolejnych miejscach pojawiają się obcinanie psu pazurów (69%) oraz czyszczenie oczu i uszu (66%). O połowę niższe wskaźniki procentowe mają takie świadczenia, jak rozczesywanie skołtunionej sierści (31%) oraz usuwanie insektów (29%), co oznacza rzadsze korzystanie z tych rodzajów usług. Z kolei 26% właścicieli rasowych psów przyznaje, że w salonach pielęgnacji poddaje swoich pupili również zabiegowi kąpieli. Co ciekawe – kąpiel taka może być zarówno kosmetyczna, jak i lecznicza.

Chyba najbardziej egzotycznie, nawet dla przedstawicieli branży zoologicznej, co osobiście sprawdziłem, wciąż jeszcze brzmią takie usługi, jak masaż relaksujący, stylizacja psiej fryzury czy wreszcie pasemka bądź balejaż psiej sierści. Myli się jednak ten, kto przypuszcza, że tego typu usługi stanowią w salonach groomerskich jedynie ciekawostkę, z której i tak nikt nigdy nie skorzysta. Otóż nie! 9% właścicieli psów korzysta już z opcji stylizacji psiej fryzury, a kolejne 9% z relaksującego masażu dla swojego pupila. Farbowanie sierści psa, pasemka, balayage skusiły – według uzyskanych przez nas danych – już tylko 3% badanych.

Biorąc pod uwagę fakt, że jeśli tak oczywistą usługę dla zdrowia psa, jak czyszczenie zębów, wybiera w salonie tylko 6% właścicieli psów, to 3% klientów wydających pieniądze na balejaż dla swojego pupila może oznaczać, że powszechnie wyśmiewane w Polsce i nazywane dziwactwem zachowania właścicieli zwierząt mogą wkrótce stać się coraz częściej spotykanym na ulicy zjawiskiem. Żeby zobaczyć „pokolorowanego” psa wcale nie trzeba będzie lecieć do Stanów Zjednoczonych i to w dodatku na Halloween.

Autor: Andrzej Ceglarek, Artur Kotliński (IPC)
Źródło: Pet Market

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.