Odpowiedzialność

Niespodzianki bywają głupie i szkodliwe

2012-12-17

Bogda Balicka / e-pets

Tagi: kampania społeczna, porzucone, bezdomność, zwierzęta domowe, pies, kot, prezenty

Zwierzę nigdy nie powinno być prezentem niespodziewanym, fot. iStock

Wszelkie święta, zwłaszcza te najbardziej medialne (Mikołajki, Boże Narodzenie, Dzień Dziecka), skłaniają nas do kupowania niecodziennych prezentów. Często zwanych niespodziankami. Takimi prezentami bywają zwierzęta – zarówno te znane nam, jak i egzotyczne

Prezenty-niespodzianki mogą być miłe, ale często też głupie i niepotrzebne. W drugim przypadku  stają się podarunkami tzw. przechodnimi. Albo też z czasem je wyrzucamy. Gorzej, gdy rzecz dotyczy zwierząt. One są żywe, czują radość i ból, bywają szczęśliwe i cierpią. Zwierzę nigdy nie powinno być prezentem niespodziewanym. Tak jak na każdą poważną zmianę w rodzinie i domu, na przyjęcie zwierzęcia też musimy się rozsądnie przygotować. Przybycie znienacka zwierzaka to krzywda zarówno dla niego, jak i dla nas. Już po chwili może się on okazać prezentem kompletnie niechcianym, powodującym wydatki, zabierającym czas, brudzącym w mieszkaniu, niezrozumiałym, jeśli chodzi o język i potrzeby. Prezentem do szybkiego pozbycia się, by mieć kłopot z głowy. Nasza wygoda bywa ważniejsza niż los innego stworzenia.

Jeśli jednak zdecydujemy się na podarunek w postaci zwierzęcia, musimy pamiętać o kilku kardynalnych zasadach. Trzeba się o nim maksymalnie wiele dowiedzieć. Trzeba znać swoje siły i środki. Trzeba wiedzieć, że nigdy nie kupujemy go w prezencie dla innych ludzi (to jest zawsze indywidualna decyzja i odpowiedzialność), bez ich zdecydowanego przyzwolenia. Nie kupujemy też zwierzęcia dla dzieci – wiadomo bowiem, że dzieci się nim rzetelnie nie zaopiekują, choćby początkowo przysięgały na wszystko. Zawsze odciągnie je od tego inna atrakcja. Zwierzę przyjmuje do domu dorosły, odpowiedzialny człowiek i to jest odpowiedzialność indywidualna, świadcząca o naszym charakterze i rozsądku.

Zdecydowaliśmy się sprawić sobie psa/kota/szczura/rybki/gekona/itp. pod choinkę. Nie wolno robić wszystkiego w jednej chwili, np. razem ze zwierzakiem kupić jakąś broszurkę na temat opieki nad nim. Informacje muszą poprzedzać wybór takiego prezentu. Powinniśmy wiedzieć, co bierzemy czy kupujemy. Więcej książek znajdziemy tylko w dużych księgarniach stacjonarnych i  internetowych. W sklepach zoologicznych książki bywają rzadko, bo nie jest to towar „chodliwy”. Klienci zresztą zrażają się z powodu cen książek – te hobbystyczne są bardzo drogie. W kilkunastu sklepach nie znalazłam żadnej informacji o zwierzętach, które można tam kupić. Dobrze chociaż, że były tam adresy internetowe dla zainteresowanych początkujących właścicieli i hobbystów. W schroniskach, gdzie kupujemy psy i koty, nie ma żadnych broszurek, ponieważ tego typu dodatkowa działalność mnoży koszty, a tam pieniędzy brakuje na wszystko. Organizacje pozarządowe, które ratują bezdomne zwierzęta, owszem, dają nam do wypełnienia ankiety, ale tam są tylko nasze zobowiązania, informacje o lekach i szczepieniach oraz przypomnienie, że za znęcanie się grozi nam kara z urzędu. U hodowców uzyskamy więcej informacji, ale raczej zachęcających do kupna niż profilaktycznych (no cóż, prawo rynku). Weterynarze, których musimy odwiedzić z pierwszą wizytą po przyjęciu zwierzaka, wiedzą natomiast wszystko o stworzeniach najbardziej popularnych. Zwierzęta egzotyczne i rzadkie wymagają specjalistów, których trzeba poszukać. Największym bankiem wiadomości jest internet. Fachowcy powiadają, że nie należy temu medium do końca ufać, ale co ma robić nowy właściciel gekona czy pająka?

Tak wygląda rzeczywistość zdobywania czy kupowania zwierzęcia do domu, także w prezencie. Zwierzę traktuje się jak każdy towar. A jeśli ma być właśnie tak, to każde powinno posiadać instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną – jeśli coś nie wypali, to możemy je zwrócić. Nawet najmniejsze urządzenie przemysłowe posiada dziś takie dokumenty. To tylko pozornie żart, bo musi przecież pojawić się wreszcie jakaś prawna regulacja dotycząca kupowania żywego stworzenia.

Dzisiejsze prawo dotyczące zwierząt tworzy się biorąc pod wzgląd jedynie tragiczne skutki trzymania zwierząt w domach. Przyczyny wciąż są dla legislatorów nieważne – a zatem wolny handel bez odpowiedzialności i niewiedza. Nieskoordynowany rynek żywymi stworzeniami to horrendalny nonsens, który twa i trwa… Rzecz jednak nie leży tylko w zaostrzeniu kontroli (choć to też ważne), ale w zmianie naszego podejścia do zwierząt towarzyszących. Takiej zmianie, która z naszego rozsądku wykluczy myślenie o nich jako ewentualnych prezentach-niespodziankach. Lepiej kupmy sobie jajko-niespodziankę.

Autor: Bogda Balicka
Źródło: e-pets

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.