Ciekawostki

Wspaniały smród! ...czyli jaki właściwie zapach kręci psa?

2013-04-29

Tomasz Borejza / Pet Market

Tagi: zwierzęta domowe, pies, zapach psa, perfumy dla psa

Psy uwielbiają zapach mocnych perfum, fot. Depositphotos

Ta sama rzecz, która według ciebie wydaje smród, dla twojego psa pachnie jak najlepsze francuskie perfumy. Dlaczego? Teorii jest kilka. Jedna z nich mówi o tym, że dla psa smród to coś jak garnitur od Versacego albo złoty łańcuch i hawajska koszula, odnosząc to do ludzkich pojęć. Inne wskazują na walkę z pasożytami i ewolucyjne dziedzictwo

Teoria odwołująca się do pasożytów nie jest – mówiąc delikatnie – najmądrzejsza, ale przecież nikt nie powiedział, że naukowcy zawsze muszą mieć rację. Chodzi tu o to, że pies, tarzając się w śmierdzącej padlinie, chroni się przed pchłami i pasożytami, które ponoć takiego środowiska nie lubią. W rzeczywistości jest odwrotnie, a dla większości z nich pies pachnący czy pies śmierdzący jest tak samo atrakcyjny – czasami nawet ten drugi bardziej. Z tego powodu jest to teoria niezbyt trafna.

Są jednak dwie inne, znacznie bardziej interesujące.

Teoria nr 1 – ewolucyjna

Niektórzy twierdzą, że psie zamiłowanie do brzydkich zapachów jest ewolucyjną pozostałością z czasów sprzed udomowienia psa. Tarzanie się w padlinie miało wówczas służyć maskowaniu własnego zapachu oraz ułatwiać polowania. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że bliżej niezidentyfikowany smród, zresztą będący w naturze czymś normalnym, pozwalał uniknąć wykrycia podczas myśliwskich łowów.

Jest to tłumaczenie sensowne, ale raczej nie do zweryfikowania, co pokazał pewien eksperyment przeprowadzony z udziałem wilków. Otóż naukowcy przygotowali kilka różnych kategorialnie rzeczy, które mogły zainteresować te zwierzęta. Były to odchody drapieżników i roślinożerców oraz jedzenie i produkty syntetyczne, a dokładniej, olej silnikowy oraz perfumy L'Occitane, które kupiono na wyprzedaży.

Okazało się, że wilki chętnie tarzały się w tym, czego nie jadły, nie tarzały się natomiast w tym, co wolały zjeść. A spożywały...  jedzenie (co raczej nie zaskakuje!) oraz odchody roślinożerców, swojej potencjalnej zdobyczy. Tarzały się natomiast w odchodach drapieżników oraz  perfumach, co sugerowałoby, że raczej nie chodziło o maskowanie, bo wtedy lepiej zrobiłyby, wybierając odchody roślinożerców.

O co zatem chodzi?

Teoria nr 2 – szpan i wrażenia

– O wrażenia – odpowiadają zwolennicy drugiej teorii, którzy twierdzą, że dla psa nos jest tym samym, czym dla nas oczy, i dlatego właśnie interesują go te zapachy, które są najsilniejsze. Nie chodzi zatem o to, że coś śmierdzi, lecz o to, że coś pachnie na tyle mocno, iż dla psiego nosa staje się tym, czym dla naszych oczu jest pokaz sztucznych ognii.

Właśnie takie zjawisko ujawnił eksperyment z udziałem wilków, w którym zwierzęta postanawiały „ubrać się” albo we francuskie perfumy, albo w to, co śmierdziało najmocniej.

– Wytarzanie się w czymś, co śmierdzi, jest dla nich jak bycie kudłatym modelem z wielkim złotym łańcuchem i koszulą rozpiętą tak, by pokazać klatkę piersiową. Noszenie śmierdzących rzeczy jest dla nich jak ubranie od projektanta dla nas – pisał dr Marty Becker.

Czy tak jest na pewno? Nie wiadomo, ale coś jest na rzeczy. W końcu, kiedy psy chcą dowiedzieć się, z kim mają do czynienia, po prostu go obwąchują. Całkiem możliwe jest zatem, że zapach stanowi dla nich taki sam system znakowy, jak dla ludzi uroda lub ubranie, co w pewnym stopniu potwierdziły badania, które przeprowadzono na hienach.

Otóż naukowcy wsmarowywali tym zwięrzetom dwa zapachy – neutralną kamforę lub padlinę. Tak „ubrane” hieny wpuszczali z powrotem do stada. Zaobserwowali, że te, które śmierdziały, wzbudzały znacznie większe zainteresowanie, niż te pachnące neutralnie.

Czy u psów jest podobnie? Na sto procent nie wiadomo, ale prawdopodobnie tak. Dlatego tak bardzo lubią tarzać się w padlinie, ale też uwielbiają zapach mocnych perfum. Nie dziwmy się zatem, że to, co dla nas pachnie ładnie, niekoniecznie tak działa na naszego psa. Dotyczy to oczywiście także szamponów dla zwierząt, które przygotowuje się z myślą o właścicielach.

Pokazuje to też, jak bardzo wartościowym prezentem – w odczuciu naszego psa – jest coś, co śmierdzi. Doceńmy więc, kiedy przyniósł to nam daną rzecz, zamiast samemu się w tym wytarzać. Zdaje się, że w jego świecie to coś w rodzaju podarowania... Rolexa.

Autor: Tomasz Borejza
Źródło: Pet Market

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.