Leczenie i rehabilitacja

7 grzechów głównych przy odchudzaniu kota i psa

2013-05-20

dr n. wet. inż. Sybilla Berwid-Wójtowicz / Pet Market

Tagi: zwierzęta domowe, pies, kot, otyłość zwierząt, nadwaga zwierząt

Otyłe zwierzęta częściej chorują i żyją krócej, fot. Depositphotos

Na wiosnę co najmniej połowa właścicieli zwierząt deklaruje, iż rozpocznie walkę z otyłością swoich psów i kotów

Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu

Tak jak w przypadku ludzi, na skutek nadwagi i otyłości zwierzęta chorują i w efekcie żyją krócej. Tak więc przekarmianie psa czy kota jest przewinieniem właściciela względem ulubieńca. Co gorsza, próbując wreszcie zadbać o profilaktykę zdrowia i odchudzić swojego psa lub kota, większość właścicieli popełnia kolejne grzechy i grzeszki…

Przyczyną otyłości u zwierząt, tak jak u ludzi, w większości jest nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Jest to truizm, a mimo to zawsze, rozmawiając z właścicielem zbyt grubego zwierzęcia, dowiaduję się, że „on tyje z powietrza”. Dopiero bezpardonowa rozmowa rodem z serialu Dr House daje mu do myślenia, że zarówno on, jak i reszta domowników w ogóle nie kontrolują lub wręcz świadomie przekarmiają zwierzaka. Podstawową zatem zmianą, jaką należy wprowadzić, jest podawanie odpowiedniej ilości właściwie dobranego pożywienia. Nie zawsze pokarm musi być bezwarunkowo niskotłuszczowy, typu „light”. Jeśli łączymy pokarmy, suche i wilgotne, musimy dbać o ich kaloryczność, by nie niweczyć kilkudniowego odchudzania jednym nierozsądnie podanym smakołykiem zawierającym w porcji zbyt dużo tłuszczu (np. naturalne gryzaki) czy cukrów (np. biszkopty dla psów).

Pycha... i własne lenistwo

Pewność siebie i pycha właściciela nie pozwala na krytykę swojego postępowania, na czym cierpi najbardziej jego zwierzę. Tymczasem w sklepie zoologicznym aż roi się od produktów wspomagających proces odchudzania, zarówno dla psów, jak i kotów. Przede wszystkim  ważne jest umiejętne zorganizowanie czasu odchudzanemu zwierzakowi, gdyż często jego nadwaga wynika z małej lub zerowej aktywności i „zajadania” z nudy. Zmiana codziennego otoczenia, a także urozmaicenie posiłków poprzez interaktywne zabawki pozwolą na poprawę dobrostanu i obniżenie uczucia stresu. Pamiętajmy jednak, że najwspanialsze zabawki nie zastąpią kontaktu i zabawy z właścicielem. Właścicielem, któremu na zorganizowanie15–30-minutowego spaceru z psem (czy zabawy z wędką dla kota) nie pozwala najczęściej… własne lenistwo. A tymczasem stwierdzono, że właściciele zwierząt domowych żyją dłużej i są zdrowsi niż osoby nieposiadające czworonogów, właśnie dzięki temu, że są aktywniejsi!

Zazdrość

Częstym problemem obserwowanym w domu, gdzie mieszka więcej niż jedno zwierzę (lub dziecko), jest poczucie rywalizacji. Wpływa to na wzrost spożycia pokarmu przynajmniej o 20% i może wiązać się z podjadaniem pokarmów z misek czy talerzy innych domowników. I wcale nie świadczy to o tym, że nasz ulubieniec jest „głodny” (jeśli tylko otrzymuje należną mu porcję pokarmu). Nie oznacza to też zazdrości o pokarm czy tego, że bardziej mu smakuje inny. Aby utrzymać reżim dietetyczny, zarówno psy jak i koty należy karmić kilka razy dziennie (optymalnie 3–5), w taki sposób, aby zwierzęta mieszkające razem nie wyjadały sobie jedzenia nawzajem. Nakładając porcję pokarmu, powinniśmy odczekać 5–15 minut, a następnie miskę opróżnić. Nigdy nie należy zwiększać następnej porcji pokarmu o wcześniej niezjedzoną porcję przy następnym karmieniu. Zdrowe zwierzęta, niedokarmiane niczym „na boku”, przystosowują się do takiego sposobu karmienia w ciągu kilku dni, nawet z zastosowaniem nowych, ale dobrze przyswajanych przez nie pokarmów.

Chciwość(?) i nieczystość myśli

Często chęć zaoszczędzenia skłania właścicieli do nabywania większych opakowań karm. Mając zapas pokarmu łatwiej jest go porcjować w większych ilościach, mimo tego, że dawka pokarmowa jest ściśle określona przez producenta według tabeli na opakowaniu.  Zarówno pokarmy suche, jak i wilgotne przeważnie są pełnoporcjowe, a niektóre nawet przysmaki (ciastka ekstrudowane) mogą być bezpiecznie wkomponowane w posiłek odchudzanego zwierzęcia. Należy zawsze pamiętać, aby zawsze zmniejszać dzienną dawkę pokarmu o pokarm wilgotny czy przysmaki (o zbliżonym składzie), których ogólna suma nie powinna przekraczać 10% masy posiłku. Wiele gryzaków na zęby, np. z włókna ekstrudowanego ryżu czy kukurydzy, ma bardzo niską lub znikomą kaloryczność, dzięki czemu stanowią doskonałą przekąskę wspomagającą redukcję kamienia nazębnego u zwierząt (przydatne, gdy zostawiamy je same na dłużej). Decydując się na jednostkowe, małe porcje, właściciel ma wrażenie, że pokarm jest mało wydajny i kosztowny. Często słyszałam, że małe opakowanie karmy, starczające przeciętnie na tydzień jest… na dwa dni karmienia. Gdyby właściciel rzeczywiście był chciwy i chciał oszczędzić, to dawkowałby pokarm odpowiednio z zaleceniami i karma starczyłaby na dłużej, a zwierzę miałoby w konsekwencji odpowiednią masę ciała. Niestety „nieczystość myśli”: „jedno mówię, drugie robię” jest przyczyną niskiej wydajności finansowej takiego karmienia. Przyczynia się też do nadmiernej konsumpcji przez ulubieńca. Jeżeli chcemy skutecznie odchudzić psa czy kota, musimy się skupić na celu, jakim jest osiągnięcie optymalnej masy ciała, pozwalającej pupilowi na dłuższe i zdrowsze życie.

Wcale nie Boży... gniew

Odchudzanie wymaga konsekwencji i czasu. Często sfrustrowany właściciel, oczekując efektów niemalże z dnia na dzień, sam przerywa dietę, i to w momencie, gdy zaczyna ona działać. Mówi się, że na każdy rok utrwalania nieprawidłowych nawyków, potrzeba przynajmniej miesiąca na wdrażanie nowych, aby zobaczyć pierwsze efekty. Tak więc zgodnie z tą arytmetyką, próbując odchudzić kota przekarmianego 6 lat, poczekajmy 6 miesięcy konsekwentnie przestrzegając diety – bo po tygodniu efekty nie mogą być widoczne. Tym bardziej, że bezpieczne odchudzanie to utrata około 1% masy ciała na tydzień. A wpadanie w gniew nikomu w niczym nie pomoże. Warunkiem polepszenia zdrowia naszego ulubieńca jest osiągnięcie optymalnej masy ciała – to się nie zmieni, czy nam się będzie chciało o to zadbać, czy nie.

Autor: dr n. wet. inż. Sybilla Berwid-Wójtowicz
Źródło: Pet Market

made by KKVLAB
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis i wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.